Jak nie wydać więcej, niż byśmy chcieli
Małgorzata Wójcik
W jaki sposób można bezboleśnie zaoszczędzić pieniądze? Zamiast liczyć na nagłą podwyżkę, szczególnie, w epoce wzrostu cen, warto nastawić się na zmianę podejścia do zakupów. Taki krok może trwale zmienić wydawane codziennie na zakupach kwoty, zmniejszając je odczuwalnie. Na początek warto poznać kilka trików, jakimi posługują się sklepy, by nakłonić klientów do ponadplanowych zakupów.
Najpierw obiad, potem zakupy
Na zakupy nie należy wybierać się, będąc głodnym. Choć może się to wydawać nieracjonalne, głodni ludzie kupują o wiele więcej jedzenia – co więcej, stawiają na słodycze, kaloryczne przekąski ,tłuste i niezbyt zdrowe, za to drogie produkty, które przez pryzmat burczenia w brzuchu wydają im się absolutnie niezbędne.
Inwentaryzacja i lista
Lista zakupów to podstawa. Improwizując na miejscu, zawsze dodamy mnóstwo zbędnych produktów. Warto przeszukać szafki i lodówkę, sprawdzić, co już się kończy i wymaga uzupełnienia, a także sporządzić listę obiadów na cały tydzień, by na jej podstawie ustalić, co będzie potrzebne w domu. Jeśli na liście zakupowej widnieje napój alkoholowy, warto spróbować piwa bezglutenowego. To dobre rozwiązanie na letnie wieczór na tarasie z przyjaciółmi.
Rzadsze wyprawy na zakupy
Wybierając się na zakupy raz w tygodniu, o wiele łatwiej jest trzymać się listy, a co za tym idzie, kontrolować swoje wydatki. Warto połączyć spisywanie listy zakupów z tygodniowym planem posiłków, który bardzo wiele ułatwi.
Jak hipermarkety nakłaniają do wydawania większych kwot?
Istnieje kilka bardzo podstawowych trików, które hipermarkety stosują, by nakłonić klientów do kupienia większej liczby towarów, niż planowali oni od początku. Wielki, pusty wózek wygląda nieco dziwnie, wiele osób nabiera się więc na jego przesadzoną pojemność i stara się wypełnić chociaż połowę, zamiast kupić jedynie zaplanowany chleb i mleko. Hipermarkety są też zaplanowane w szczególny sposób – aby dojść do pieczywa, trzeba minąć wiele innych działów, które kuszą nowymi towarami, ciekawymi ofertami i obniżkami cen. Obok siebie umieszcza się też produkty do siebie pasujące, jak piwo i chipsy. Warto schylić się, by znaleźć tańszy artykuł podobnej jakości – na wysokości wzroku układane są droższe.
Nie każda promocja jest warta zachodu
Sklepy mają w zanadrzu wiele sztuczek sprawiających, że ich oferta wydaje się najwspanialszą i najkorzystniejszą. Niekiedy pierwotne ceny są specjalnie zawyżane, by nie wydało się, że obniżka rzeczywiście wynosi nie 30%, a 5%. Warto porównywać ceny produktów w różnych miejscach i zastanowić się, czy naprawdę są nam niezbędne. Nie zawsze promocja równa się konieczności kupienia danego towaru. Jeśli coś kosztuje jedynie 20 złotych, choć wcześniej kosztowało 30, a my nie potrzebujemy tego, to kupując nie zaoszczędzimy 10 złotych, a stracimy 20.